piątek, 25 marca 2011

Miasto, w ktoym trzeba miec refleks

Dzisiaj tak naprawde pierwszy dzien pobytu...
Zaczelo sie od tego ze zaspalismy. Wczoraj byl tak uroczy wieczor, ze ustawilam swoj budzik na polskiej godzinie zamiast na miejscowej:) Obudzilam sie tylko dlatego ze bylo glosno za oknem. W Polsce byla trzecia rano, a tutaj godzina daleko po sniadaniu. W glowa szumialo mocno...

Dzien pt zwiedzanie Hanoi. Gdybym miala okreslic stolice Wietnamu jednym zdaniem jest to miasto, w ktorym trzeba miec refleks :) Obejrzelismy bardzo przyjemna i  wyciszona Temple of Literature (byl tu pierwszy uniwersytet w Hanoi z 1076 !), potem mauzoleum Ho Ci Minh i One Pilar Pogoda. Trafilismy tez na Ambasade polska :)

Miejscowy klimat juz lekko oswojony. Dobrych pare godzin spaceru po miescie robi swoje.Wchodze na ulice smielej, jem paleczkami i pije wybietnie mocna (swietna) miejscowa kawe.Sklepy tez mi sie podobaja. Szczegolnie ceny. Plecak north face 15$ :) Wkladka do spiwora za ktora dalam w Polsce 200pln tutaj 6$...

Dzisiaj noca startujemy na polnoc. Przed nami pierwsza podroz pociagiem. Jedziemy blisko granicy z Chinami w gorzysty rejon. Podobno zimno.  Szykuje sie pobyt w zupelnie innej scenerii. Teren zamieszkany przez mniejszosci etniczne. W poblizu najwyzszy szczyt Wietnamu. Zapowiada sie 3 dni pelne wrazen!
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz